Straszny dom (исполнитель: Maciej Maleńczuk)
Co za straszny dom Otulony w mrok wiatr wieje tak Że [bad word] krok Wszystkimi oknami W przepaść skierowany zaś wrota wspak Na przejezdny szlak Jest tu kto pomóżcie wyjdźcie gość zdrożony Nikogo tylko cień jakiś przemilknąl w sieniach Już takim zmęczony sił nie mam do koni Już sęp nad mą głową lot zniża zacieśnia W dom ten wchodzisz jak Pożyczony frak Towarzystwo tu Kto nie swój to wróg Na dzień dobry w pysk Gość nieproszony W kącie obraz Krzywo powieszony Szła rozmowa od słowa smutna i cudaczna Ktoś tam pieśni znał jakieś na gitarę chwyty I złodziej tam był mały - szemrany wirażka Pokazał pod [bad word] że nóż ma ukryty Kto odpowie mi jakże to tak Żyjecie jak ćmy Ciemny ten barak Światła nie palicie Izb nie wietrzyliście Czy się tutaj wszyscy Żyć oduczyliście? Drzwi na oścież u was a dusze zawarte gdzież tu gospodarz wina wypijemy Dawno cię nie było my tu tak od zawsze Ludzi nie pamiętasz my tak tu żyjemy Trawę co dzień jemy Na szczawiu wiek będzie I w duszach kiśniemy Pryszcze mamy wszędzie Winem tylko jeszcze Się pocieszaliśmy Bijąc się wieszając Dom ten niszczyliśmy Toż jam konie zmordował w gonitwie z wilkami Pokażcie mi kraj gdzie światło w lampach płonie Pokażcie mi miejsce którego szukałem Gdzie śpiew niesie nie wycie tam napoję konie O takich domach Nie słuchaliśmy Tylko żyć po ćmach Przywykaliśmy Od zarania szept Znaczy mniejsze zło W kącie ikon sześć Zawieszone krzywo I tak z tego smrodu gdzie koso wiszą obrazy Wyniosłem się gubiąc drogę gubiąc nawet bat Gdzie konie niosły byle dalej pełen odrazy Do ludzi i od ludzi którzy żyją tak Tyle czasu minęło tyle rzek upłynęło Życie tłukło jak psa i wciąż nie zatłukło mnie Może i nie było to jakieś wielkie dzieło [bad word] biały - oczy cziornyje.