Bo Tu Już Nie Ma Żadnej Drogi (исполнитель: A.J.K.S.)
I. Nadszedł ten dzień, cierpliwość żegna się z rozumem Marzeń wykosili w pień, montuj tysiące [bad word] I pochowaj, ja to umiem, plany, przemyślenia Rozmyślania, urojenia, upadek wiele pozmieniał Zabili pragnienia, ale czy skonała duma? Nie masz siły nawet deptać? Stary, też to kumam Wiem jak boli każda myśl, kiedy czujesz się jak tuman Wjebany na minę, suma pierwiastków żalu Dojrzewa pomału plan bliski ideału I nie trać zapału bo i tak zostałeś z niczym To będzie wyczyn wiesz, myślą leże i kwiczę Tymczasem Ty obrastasz w siłę, jest wiele przyczyn Bo jak jesteś zły, to masz o stokroć więcej mocy Nie oczekuj pomocy, to inna planeta, Oni mają swój świat, Twoje istnienie to nietakt Mężczyzna czy kobieta, wal to, odpierdol *peta* Radykalny jak PETA w obrazowaniu [bad word] stwa Sraj na wszelkie weta, znaleźli w Tobie szaleńca Zadaj sobie pytanie, komu w ryj się śmieje klęska? kto teraz górą, tony [bad word] armatniego mięsa Spuchnięte jak ścierwo z jebanego Burger Kinga Napchali ryje wiesz, do błędu ciężko się przyznać Co [bad word] żyje wiesz, jak podpierdolona [bad word] Podstawione pod nos ma wszystko, taka słabizna Słodziutkie domy z max różowymi ścianami Rozkoszne panienki z seksownymi falbankami Śmieszna alternatywa co podąża za trendami Idea no logo, a profilami straszą, Społecznościowym syfem, Facebookiem i naszą-klasą, Dla własnego zdania to bydło biegnie za masą [bad word] w dupę pariasom na usługach koncernów Rozpierdol im łby, i tak straciłeś masę nerwów Ref. [x2] Misternie utkana iluzja dobrobytu Kserowane słowa dwudziestoletnich klasyków Zacietrzewienie jak na [bad word] Frondy śmiesznych laików II. Brat spierdolił się z nieba, kutas szybko się pozbierał Teraz chce dokończyć dzieła, kolejna afera Jebane zera, z tragedii ciągną profity Karłowaty ???, kurwo dla myślących jesteś nikim Na przyzwolenie (?), na walkę o białą Polskę, pod potęgą krzyża I ryjem [bad word] matki polskiej, dzień sądu się zbliża Ostrzał, aryjskie ostrze, Gmurczyk, czy ONR nie wiem co [bad word] gorsze. Splamione manify, [bad word] [bad word] gówna, Pod ochroną policji bilans się wyrówna Lewacki [bad word] Ci w dupę, a żydowskim się udław Na łopatki Cię przewrócę, gliną podparty kolos Dopadną, zniewolą, solidnie wpierdolą To życia szkołą też, umiemy robić [bad word] czystki Sędziowie w tym kraju nigdy nie byli niezawistni Więc [bad word] legal, z [bad word] czerpię korzyści Jesteście tacy czyści, jedynie słuszna droga Kto [bad word] wymyślił mix ojczyzny i boga? Kara może być sroga, wiesz, mnie ogarnia trwoga Na myśl o armii aniołów zwiastujących gniew stwórcy Nie jestem obiektywny, zawsze byłem wybiórczy Kiedyś bardzo naiwny, dziś zajebiście wściekły Sram na oponentów, żeby te kurwy zdechły Ześcierwione osiedla, bo świat nigdy nie był piękny Codzienne ??? zagrożenie czyha z każdej strony Kolosalne przekręty, co [bad word] został zdradzony Najbliżej serca żyją jadowite skorpiony w martwych głowach gniją prastare zabobony Nie zaufam już nigdy, bo każdy umie tylko kłamać Wykorzystać jak zwykłą szmat