strach twój jest mi nagi (исполнитель: Pantera)
Jak pyszny dywan rozpościeram pod but zwycięzcy swoje ciało, a wbrew pokorze drgają mięśnie skoczyć do gardła by się chciało. Puszyście wspinam się ku ustom, patrz z bliska w szmaragdowe ślepia. Ty drżysz, tobie zasycha w gardle "Na dół maleńka" - uciekam. Każesz mi usiąść - siadam miękko, grzbiet przeginając stromym łukiem. O jeszcze, jeszcze, rób tak jeszcze - cichutkim witam dłoń [bad word] Widzisz czerwony błysk języka jak głodny oblizuje wargi. Choć męski śmieszny strój włożyłeś, to strach twój jest mi nagi. Wdycham twój zapach, cała płonę, tlą się obręcze sennie w mroku, dopiero ogień co mnie spala rozżarzy je w ślad mego skoku. Znowu świst bata blisko, bliżej złowić choć w biegu kroplę śliny. Ach jak ty cudnie lśnisz od potu, gdy wokół siebie tak krążymy. Czemu więc patrzysz z nienawiścią, gdy w gardle tłumię żądzy ryk, czyśbyś naiwny władco myślał, że to coś więcej jest niż cyrk. Pogromco, moja wola wyznaczy ile ci należy. Inni są pod bat, ja - chociaż w klatce - wolne zwierzę wolna, wolne, Tak!