Ballada wrzesniowa (исполнитель: Jacek Kaczmarski)
Długośmy na ten dzień czekali Z nadzieją niecierpliwą w duszy Kiedy bez słów Towarzysz Stalin Na mapie fajką [bad word] Krzyk jeden pomknął wzdłuż granicy I zanim zmilkł zagrzmiały działa To w bój z szybkością nawałnicy Armia Czerwona [bad word] a. cóż to za historia nowa? Zdumiona spyta Europa, Jak to? To chłopcy Mołotowa I sojusznicy Ribbentropa. Zwycięstw się szlak ich serią znaczy Sztandar wolności okrył chwałą Głowami polskich posiadaczy [bad word] Ukrainę całą. Pada Podole, w hołdach Wołyń Lud pieśnią wita ustrój nowy, Płoną majątki i kościoły I Chrystus z kulą w tyle głowy. Nad polem bitwy dłonie wzniosą We wspólną pięść co dech zapiera Nieprzeliczone dzieci Soso, Niezwyciężony miot Hitlera. Już starty z map wersalski bękart, Już wolny Żyd i [bad word] Już nigdy więcej polska ręka Ich do niczego nie przymusi. Nową im wolność głosi "Prawda" Świat cały wieść obiega w lot, Że jeden odtąd łączy sztandar Gwiazdę, sierp, hakenkreuz i młot. Tych dni historia nie zapomni, Gdy stary ląd w zdumieniu zastygł I święcić będą nam potomni Po pierwszym września - siedemnasty. I święcić będą nam potomni Po pierwszym - siedemnasty. Jacek Kaczmarski, 1982