Gubisz Ostrość (исполнитель: Pezet / Noon)
Lat 16 piękna, młoda buzia - to jest nie z tej bajki Ja bohater a Ursynów miejscem akcji Pamiętam jak chłopaki tu jarali pierwsze blanty ja zbierałem hajs na najlepsze Nike Pamiętam kłótnie matki z ojcem I szczęście matki z ojcem To pierwsze było częściej niż prywatki z Grolschem Pamiętam pierwszy melanż, pierwsze nastolatki z jointem Na jednej z takich imprez dwie gówniary zaszły w ciążę Na jednej z takich imprez my mieliśmy zrobić wyścig Gówniarze - małolatki, lecz jej starzy wcześniej przyszli Człowiek, gdy dorośnie wtedy częściej myśli Wtedy byłem gnojem i nie chciałem więcej niż nic Ten wyścig skończył się tak, że się nie zaczął \"W dupę\" poznawałem świat, nie wiem jakoś Nie lubię Siebie za to i żałuję chyba Bo zawsze, kiedy chcę się związać z kimś mam z tym przypał Zawsze... Wtedy był czas, były imprezy Tamtych Nike\'ów nie kupiłem, lecz kupiłem begi Wtedy twarze były młodsze Jarzysz ? Melanże, triki na deskorolce Lecz to się nigdy już nie zdarzy Gubisz ostrość, wspomnień kalejdoskop... Wielu z tamtych zna mnie jako spokojnego chłopca Który czasem zmieniał się w opornego gościa Tłumił emocje, bazgrał mury Wtedy nikt nie umiał nic zrozumieć z mej natury Wtedy zew natury wzywał mnie na górę, gdzieś nad chmury Wiesz, wtedy świat nie obchodził nas wogóle Kiedy byłem bez matury i myślałem, żeby rzucić szkołę Wtedy właśnie wyszedł [bad word] płomień Byłem kiedyś głupim gnojem i jakiś czas potem Myślałem tylko o tym, żeby upić się i chlać w Sobotę Myślałem, żeby zgubić gdzieś świat w Sobotę Płynąłem z tym na [bad word] brzeg I cały czas to robię Cały czas w tyle głupich miejsc wracam Nie mam już nic z tej brawury, mam tylko kaca Pamiętam jak przez maniury chlałem jak psychopata Pamiętam to jak dziś, dziś to wszystko wraca Wszystkie wtorki pod Remontem Domówki w każdy Piątek Pamiętam każdy melanż jak ostatni koncert Wielu z tamtych nie zna mnie, wielu nie trawi Ale nie było ich tam ze mną to się nigdy już nie zdarzy... Gubisz ostrość, wspomnień kalejdoskop [3x]